A co się działo? Chociażby to, że poprzez CS (więcej o nim tutaj i też tu) miałem przyjemność pomóc pewnej dziewczynie która mieszka 300km od mojego miasta, nigdy w moich rejonach nie była a chciała złożyć dokumenty na oba kierunki na które się dostała. Spędziliśmy razem 14 godzin ciągle coś robiąc, był też czas na zwiedzanie i relaks. Cieszę się, że się trafił taki dzień - dawno nie czułem takiej produktywności, nie pamiętam kiedy ostatnio tyle spraw udało mi się załatwić w ciągu jednego dnia.
Kilka wniosków jakie mi się nasunęły po tym dzionku:
- poranne wstawanie rzeczywiście dużo daje - o 5:30 byłem już na nogach; nie było tak trudno wstać bo miałem świadomość, że muszę odebrać kogoś z dworca; okazuje się, że wstawać rano można, ale z motywacją do robienia czegoś a nie dla samego faktu (!)
- planowanie pomaga wykorzystać lepiej czas - zaplanowałem praktycznie cały dzień od godz. 5 do 24, myk-cyk rachu-ciachu i wszystko odfajkowane,
- dla lepszego samopoczucia dobrze jest przeplatać obowiązki i przyjemności - był czas na chodzenie po uczelniach, ale i na zwiedzanie, przejażdżkę jazdę na rowerach czy obiadek mamy (:
Ostatnie dni to też niepomyślne zakończenie pewnej sprawy na uczelni, temat pominę bo nie wypalił... jakby się udał to byłaby niezła zmiana w życiu (;
Wybrałem się też do dyrektora oddziału w pewnej firmie, który przyjął mnie niespodziewanie dobrze - spędziliśmy 3h na luźnej rozmowie. Piszę o tym, by się zmotywować i wziąć do pracy, może w przyszłości jakieś praktyki by wypaliły, a branża (finansowa) również by mnie interesowała.
Kończę też powoli kurs na prawko a dokładniej jazdy i pewnie w piątek zapiszę się już na egzamin gdzieś pewnie na pierwszy-drugi tydzień sierpnia.
Cieszę się, że udaje mi się w miarę regularnie ćwiczyć w domu. Z bieganiem gorzej, przez 2 tyg. tylko 3 treningi. Nie wiem jednak co się dzieje, bo zamiast mieć więcej siły na wszystko to codziennie jestem śpiący i jakiś niemrawy. Żebym się jeszcze katował przy tych ćwiczeniach.. Nie wiem - braki w diecie, upały czy stare łóżko powodują, że często chodzę sflaczały? Dodać do tego jeszcze wakacyjne lenistwo i wiadomo jaka z tego będzie ogólna produktywność :/
Pod koniec miesiąca zacznie się coś więcej dziać - jeżeli nie pojawią się nagłe przeszkody to pojadę do Niemiec na kilka dni na pewien zjazd spotkać się z grupą znajomych ze świata jak to robię od dwóch lat. Ciągle ciągnie mnie do stopa i tak też będę chciał pojechać.. Nie wiem czy da się dotrzeć z Polski pod samą Holandię w ciągu jednego dnia ale pewnie będę próbował :P Tak samo z powrotem tyle, że wtedy będę wracał z malezyjskim kolegą to zawsze we dwóch to raźniej/śmieszniej (:
A tu przykład muzyki jakiej słucham podczas ćwiczeń w domowych warunkach. Pierwsza połowa to lekki kat, ale od 2:30 jest cudnie (-:
Do następnego!
Da się dojechać w jeden dzień z Krakowa do Amsterdamu, więc da się też do zachodnich Niemiec. Powodzenia :D
OdpowiedzUsuńDzięki za pocieszenie Michał! Druga sprawa jest taka, czy w końcu będę jechał.. okaże się niebawem.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka!