Hejka w tą ciepłą, poniedziałkową noc. Nie wiem jak u Ciebie ale dookoła mnie w dzień 27C a mój termometr na słońcu pokazuje 42C. Ładnie. Aż chce się ...poleżeć ;) Nie wiem jak Tobie ale mi takie wysokie temperatury nie pasują zbytnio. Nie to, żebym się teraz usprawiedliwiał że czegoś nie zrobiłem, tak po prostu mówię :)
Wracam powoli do świata samodoskonalenia i dzisiaj złożę kilka deklaracji by mi było łatwiej się ponownie wdrążyć i spełnić postanowienia. Czym się zajmiemy w tym tygodniu?
poniedziałek, 30 maja 2011
sobota, 28 maja 2011
Powrót po przerwie
Witam Cię serdecznie po długiej, prawie 3 - tygodniowej przerwie. Miał być tydzień do półtora a tu proszę... Nie wiadomo skąd zrobił się koniec maja.
Przyznam się szczerze, że zbieram się tydzień czasu na napisanie tego posta. Dzisiaj dzięki pewnemu wsparciu jednego kolegi postanowiłem w końcu siąść i to zrobić. Tak tak, ze wszystkim tak jest. Plany ma się super, tylko co do realizacji to nie wychodzi, póki się nie siądzie na dupie tudzież wstanie z łóżka i nie zacznie działać i robić czegoś. Dlatego siadłem, powiedziałem "nie ma przeproś, piszemy!" i jazda.
Przerwa w pisaniu na blogu była, ale całe szczęście nie było przerwy w działaniu, w życiu. Oczywiście, nie byłem tak efektywny jakbym chciał i jakie zawsze są założenia, ale chciałbym byś drogi Czytelniku wiedział, że nie zrobiłem sobie wakacji i nie przebimbałem trzech tygodni. Przedstawię może najważniejsze punkty.
Przyznam się szczerze, że zbieram się tydzień czasu na napisanie tego posta. Dzisiaj dzięki pewnemu wsparciu jednego kolegi postanowiłem w końcu siąść i to zrobić. Tak tak, ze wszystkim tak jest. Plany ma się super, tylko co do realizacji to nie wychodzi, póki się nie siądzie na dupie tudzież wstanie z łóżka i nie zacznie działać i robić czegoś. Dlatego siadłem, powiedziałem "nie ma przeproś, piszemy!" i jazda.
Przerwa w pisaniu na blogu była, ale całe szczęście nie było przerwy w działaniu, w życiu. Oczywiście, nie byłem tak efektywny jakbym chciał i jakie zawsze są założenia, ale chciałbym byś drogi Czytelniku wiedział, że nie zrobiłem sobie wakacji i nie przebimbałem trzech tygodni. Przedstawię może najważniejsze punkty.
niedziela, 8 maja 2011
Przerwa techniczna
Cześć. Nie spodziewałem się, że coś takiego będę musiał Ci powiedzieć, ale:
muszę sobie dać chwilę czasu na odetchnięcie od bloga.
Nie chcę teraz rzucać terminami, ale tydzień / półtora tygodnia brzmi jak wystarczający okres. Miesiąc czasu nieobecności w kraju zrobił swoje, mam zaległości i na uczelni i... po prostu w życiu.
Teoretycznie mógłbym nic nie pisać o zaległościach i przerwie na blogu i udawać, że wszystko jest ok, ale nie chcę okłamywać ani Ciebie, ani przede wszystkim siebie. Co jak co, ale postanowiłem szczerze pisać o wszystkim, przyznawać się do sukcesów i porażek dlatego uczciwie przyznaję o chwilowej niemocy, jakimś marazmie w ogóle i niechęci do walki z rzeczywistością. Nie myśl jednak, że się poddaję! Chcę sobie wyprostować kilka spraw, a szczególnie tych związanych z blogiem - zarówno od strony technicznej jak i merytorycznej :) Dodatkowo realizuję wciąż swoje najważniejsze cele - chociażby wymieniam gorączkowo korespondencję mailową z zagranicą (kilka niezależnych spraw) i uwierz, mam dużo na głowie. Żeby nie było łatwiej to jeszcze w życie mi właśnie wchodzi pewna kobieta... Nie to, żebym był niezadowolony i narzekał z tego powodu, ale od połowy maja do końca czerwca będę miał okres na uczelni podobny do tego jaki miałem w styczniu i lutym (czytaj "jeden wielki zapieprz"), więc i czasu mniej na wszystko.
Dzięki z góry za zrozumienie i mam nadzieję, że do zobaczenia niedługo!
muszę sobie dać chwilę czasu na odetchnięcie od bloga.
Nie chcę teraz rzucać terminami, ale tydzień / półtora tygodnia brzmi jak wystarczający okres. Miesiąc czasu nieobecności w kraju zrobił swoje, mam zaległości i na uczelni i... po prostu w życiu.
Teoretycznie mógłbym nic nie pisać o zaległościach i przerwie na blogu i udawać, że wszystko jest ok, ale nie chcę okłamywać ani Ciebie, ani przede wszystkim siebie. Co jak co, ale postanowiłem szczerze pisać o wszystkim, przyznawać się do sukcesów i porażek dlatego uczciwie przyznaję o chwilowej niemocy, jakimś marazmie w ogóle i niechęci do walki z rzeczywistością. Nie myśl jednak, że się poddaję! Chcę sobie wyprostować kilka spraw, a szczególnie tych związanych z blogiem - zarówno od strony technicznej jak i merytorycznej :) Dodatkowo realizuję wciąż swoje najważniejsze cele - chociażby wymieniam gorączkowo korespondencję mailową z zagranicą (kilka niezależnych spraw) i uwierz, mam dużo na głowie. Żeby nie było łatwiej to jeszcze w życie mi właśnie wchodzi pewna kobieta... Nie to, żebym był niezadowolony i narzekał z tego powodu, ale od połowy maja do końca czerwca będę miał okres na uczelni podobny do tego jaki miałem w styczniu i lutym (czytaj "jeden wielki zapieprz"), więc i czasu mniej na wszystko.
Dzięki z góry za zrozumienie i mam nadzieję, że do zobaczenia niedługo!
wtorek, 3 maja 2011
Jak szukać noclegów i co z transportem we Włoszech? ...według LCL
Ciao. Dzisiaj chcę dokończyć moje małe podsumowanie robione na przykładzie Włoch, dotyczące wyjazdów i podróży. Miało być również o pakowaniu, ale o tym zrobię następny, sobotni wpis. W poprzednim poście pisałem o pierwszym, przygotowawczym etapie wyprawy. Czas na dalszą część, która zresztą jest cholernie ważna i bardzo mocno powiązana z poprzednią. Powiem więcej, w moim przypadku zawsze finanse, transport i zakwaterowanie stoją na równorzędnym poziomie i przy planowaniu podróży wszystkie te aspekty mają tak samo silny wpływ na finalne decyzje. Oczywiście transport i noclegi też sprowadzają się do pieniędzy, dlatego trzeba kombinować jak tu zrobić by było i tanio i dobrze.
Zanim przejdę do tematu zapytam - Ty też Czytelniku w ostatnich dniach jesteś jakiś 'nie-ten-tego'? Mam wielkie problemy ze skupieniem się i ogólnie z motywacją. Nie wiem czy to przez zmianę pogody, klimatu? Pomijam dzisiejsze opady śniegu ;-) Zauważyłem też u siebie taką dziwną tendencję, że jak wracam z zagranicy to mam kilka straconych dni, wszystko mnie wkurza, czuję się bezsilny i nie potrafię (nie chcę?) powrócić do polskich realiów. Niedobrze, że tak źle się czuję we własnym kraju. Cholera zamiast się cieszyć, że wracam do siebie to się męczę. Hmmm...
Zanim przejdę do tematu zapytam - Ty też Czytelniku w ostatnich dniach jesteś jakiś 'nie-ten-tego'? Mam wielkie problemy ze skupieniem się i ogólnie z motywacją. Nie wiem czy to przez zmianę pogody, klimatu? Pomijam dzisiejsze opady śniegu ;-) Zauważyłem też u siebie taką dziwną tendencję, że jak wracam z zagranicy to mam kilka straconych dni, wszystko mnie wkurza, czuję się bezsilny i nie potrafię (nie chcę?) powrócić do polskich realiów. Niedobrze, że tak źle się czuję we własnym kraju. Cholera zamiast się cieszyć, że wracam do siebie to się męczę. Hmmm...
Subskrybuj:
Posty (Atom)