niedziela, 20 marca 2011

Tydzień intensywnego ruchu

     Heja. Czas płynie szybciej niż myślałem. Pamiętam jak dopiero co sesje kończyłem pod koniec lutego, w marcu 2 tygodnie po prostu mi przeleciały, nie pamiętam jak z pierwszego zrobił się piętnasty. Niedobrze. Zaniedbuję się lekko i pozwalam sobie na stratę cennego czasu. Ale od najbliższego tygodnia, czyli za kilka minut to wszystko się skończy. Mam tyle do załatwienia, że to bajka. Po raz któryś widzę, że zostawiam sprawy na ostatnią chwilę, czy te krótko- czy nawet długoterminowe. Miałem kilka miesięcy (rok, dwa lata?) na przygotowanie się do wymiany studenckiej to nie, musiałem po czasie wszystko zgłosić, szukać noclegów we Włoszech powinienem 3 tygodnie temu a nie tydzień, do tego zawsze z rana czy nawet południa śpieszę się na autobus! Dosyć. Od jutra ogłaszam zapieprz. Haha, w sumie nie ma co ogłaszać, samo by wyszło... Jak najszybciej będę chciał pozałatwiać jak największą liczbę spraw.
Blogasek jak zawsze będzie moim udokumentowaniem postanowień, by przypadkiem nie przyszło mi do głowy "przypadkiem" o czymś zapomnieć.

czwartek, 17 marca 2011

Mała rzecz, a cieszy!

     Cześć cześć! Intensywne dni za mną, a to dopiero początek... Wyjaśniło mi się trochę spraw na uczelni, nadrobiłem kilka zaległości i co najbardziej mnie cieszy - staram się wprowadzić nawyk załatwiania spraw od razu. Zacząłem od odkładania kurtki, plecaka, dokumentów, kluczy, telefonu w miejscu gdzie powinny leżeć w pokoju po moim powrocie do domu, składaniu i chowaniu ubrań po przebraniu się. Wiesz, nie wiem czy nie po raz pierwszy od prowadzenia bloga jestem z siebie dumny
i naprawdę SZCZĘŚLIWY
dzięki wykonywaniu tego mojego postanowienia.
Najlepsze jest, że nie cieszy mnie sam fakt realizowania tego nowego celu, ale to,
że widzę efekty tej pracy. Poważnie, po prostu micha mi się cieszy gdy dochodzę do domu bo już wiem, że zaraz wraz z przekroczeniem progu mieszkania wezmę się za, zdawałoby się, tak podstawowe sprawy jak odłożenie wszystkiego na swoje miejsce! Nawet nie wiesz jakiego kopa motywacyjnego dają mi te efekty! Jeżeli nie jesteś pedantem i też Ci czasami doskwiera lekki rozgardiasz w pokoju - spróbuj sam! Poświęć zawsze po przyjściu do domu dosłownie te 5 minut na uło-, zło-, odło-, przeło-, wyło-, nało- i inne -żenie przez 5 kolejnych dni i zobacz sam, czy przypadkiem nie ułatwi Ci to życia.

niedziela, 13 marca 2011

Mina bynajmniej nie lemura...

     Witam Cię w ten piękny, niedzielny dzionek! Jeszcze 2 tygodnie temu nie nazwałbym niedzieli piękną, ale to co się teraz (jest po 11) dzieje za oknem to po prostu miodzio ! Aż dosłownie chce się żyć, prawda? Wiesz, u mnie występuje dosyć dziwny przypadek - po przebudzeniu się mogę na 80% stwierdzić czy dziś jest sobota lub niedziela, czy "zwykły dzień tygodnia" i to wcale nie patrząc na kalendarz, ale oceniając natężenie światła padającego na zasłony w moim pokoju... Nie wiem, czy to jakaś autosugestia mózgu, który już dzień wcześniej wie, że następnego dnia będzie sobota/niedziela i gdy budzi się tak bardzo docenia ten dzień wolny od obowiązkowej pracy czy studiów, że nawet słońce świeci dla niego ze zdwojoną siłą :) Możliwe, że tak jest, bo praktycznie zawsze czuję tę niedzielę w powietrzu!
Jak to jest u Ciebie? Nie masz podobnego wrażenia?

środa, 9 marca 2011

Heeeeeej tyyyy zbóójuuuuu! ! !

     Witam po trochę dłuższej przerwie. W tym czasie jednak dużo się działo stąd i post będzie pewnie trochę dłuższy niż zwykle. Najważniejszą sprawą było moje uczestnictwo w pewnym bardzo fajnym projekcie Personal Development Trip. Założenie było takie, by w jednym miejscu zebrać kilka(naście?) osób, odwiedzić nasze piękne góry, naładować przy tym akumulatory dzieląc się doświadczeniem i pomysłami. Moim zdaniem zadanie zostało jak najbardziej spełnione. Już piszę więcej szczegółów, obowiązkowo o moim "małym kroku dla człowieka", jak to pisałem w poprzednim poście. Na upartego można się było domyśleć o co mi w tym chodziło :) Już pokazuję:

środa, 2 marca 2011

To mały krok dla człowieka... ale niech doda mi sił!

     Hej. Co u Ciebie? Do przodu? Jeżeli tak to spoko, jeżeli nie - na co czekasz? Nic samo nie przyjdzie, trzeba się wziąć do roboty! Cieszę się, że mija już drugi miesiąc od rozpoczęcia mojego blogowania a ja nie przestałem pisać a co za tym idzie - określać jasno cele i je realizować. Bardzo pozytywnie mnie dzisiaj zaskoczyła osoba 'tightrope artist', która to dodała ten blog do obserwowanych. Aż mi się zachciało pisać posta bardziej :D Poważnie! Inaczej wszystko robię pod presją - małą, ale jednak - kiedy ktoś patrzy na mnie i moje działanie. Nie chcę być w szufladce 'faggot' dlatego cisnę do przodu :) Dzięki 'ta' !
...a dzisiaj raczej krótszy pościk ze sprawami bieżącymi.