sobota, 31 grudnia 2011

Się dzieje się

     Cześć Cię (-: Jakoś tak dziwnie, ni ma zimy, ni ma śnigu. Szkoda, że niektóre obowiązki w ten sposób nie mogą ulecieć w zapomniane. Czas leci ciągle jak głupi, aż się zdziwiłem, że to już prawie 4 tygodnie od ostatniego wpisu! Znowu dużo w tym mojej winy, bo 2 tygodnie temu zacząłem już coś pisać ale ostatecznie nie opublikowałem. Ba, nawet ten post czeka już 4 dni, nanoszę więc dopiski i ostatniego dnia się z Tobą dzielę informacjami (: Wróćmy do bloga, czyli do mnie.

czwartek, 1 grudnia 2011

Krótka aktualizacja 3

     Witam Cię w nowym miesiącu.
Nie wszystko idzie jak bym chciał, gdzieś jednak ten czas przeznaczony na pisanie bloga ucieka, dlatego dziś tylko małe streszczenie ostatnich tygodni.

     Ostatnimi czasy, czyli około od października, czuję że jestem bardziej produktywny każdego dnia. Główną tego przyczyną jest poranne wstawanie. Tak, dokładnie. Uwierz, że dużo bardziej wolę rano pospać niż wstawać spod ciepłej kołderki, "pani wie o czym ja mówię" (: Słabo mi to idzie ale ostatecznie budzę się i w ciągu kilku minut jestem gotowy do działania. O której wstaję? Powiem tak: gdy był czas letni to starałem się wstawać ok. 6:10-30. Później była zmiana czasu na godzinę do tyłu, a ja, jako że nie chciałem przestawiać zegara biologicznego to również przesunąłem godzinę i tym sposobem zacząłem wstawać o 5:15-35 (; Wstaję o 5:15 wtedy gdy idę biegać lub ok. 5:30 w pozostałe dni. Co robię?