wtorek, 3 maja 2011

Jak szukać noclegów i co z transportem we Włoszech? ...według LCL

     Ciao. Dzisiaj chcę dokończyć moje małe podsumowanie robione na przykładzie Włoch, dotyczące wyjazdów i podróży. Miało być również o pakowaniu, ale o tym zrobię następny, sobotni wpis. W poprzednim poście pisałem o pierwszym, przygotowawczym etapie wyprawy. Czas na dalszą część, która zresztą jest cholernie ważna i bardzo mocno powiązana z poprzednią. Powiem więcej, w moim przypadku zawsze finanse, transport i zakwaterowanie stoją na równorzędnym poziomie i przy planowaniu podróży wszystkie te aspekty mają tak samo silny wpływ na finalne decyzje. Oczywiście transport i noclegi też sprowadzają się do pieniędzy, dlatego trzeba kombinować jak tu zrobić by było i tanio i dobrze.
     Zanim przejdę do tematu zapytam - Ty też Czytelniku w ostatnich dniach jesteś jakiś 'nie-ten-tego'? Mam wielkie problemy ze skupieniem się i ogólnie z motywacją. Nie wiem czy to przez zmianę pogody, klimatu? Pomijam dzisiejsze opady śniegu ;-) Zauważyłem też u siebie taką dziwną tendencję, że jak wracam z zagranicy to mam kilka straconych dni, wszystko mnie wkurza, czuję się bezsilny i nie potrafię (nie chcę?) powrócić do polskich realiów. Niedobrze, że tak źle się czuję we własnym kraju. Cholera zamiast się cieszyć, że wracam do siebie to się męczę. Hmmm...
     

Transport

     W dzisiejszych czasach transport nie jest już jakimś problemem, mamy duże możliwości taniego przemieszczania się. Osobiście w dalsze trasy wybieram w ramach możliwości samolot - jest najwygodniejszy, najtańszy i najbezpieczniejszy.
   Raz tylko, do zachodnich Niemiec jechałem autokarem ale więcej tego nie chcę robić - łącznie z wszelkimi przesiadkami trwało to ok 24 godzin! Istna tragedia!
   Bilety lotnicze to teraz kwestia  50 - 100 złotych (w momencie gdy lecimy na krótki okres czasu i wystarczy nam 10 - kilogramowy bagaż). Ok, sam widziałem bilety po 15 złotych (koszt całkowity!) ale to rzadkość, dlatego pomijam skrajne przypadki. Gdy potrzebny nam bagaż, w zależności od linii lotniczych od 15 do nawet 32 kg (!), zapłacimy od 200 zł  do 400 czy nawet 600 złotych w przypadku najbardziej popularnych, typowo turystycznych kierunków. Jak wspomniałem w poprzednim poście zawsze sprawdzam oferty linii Wizzair i Ryanair. Cenowo lepsze oferty ma chyba ten drugi, chociaż bilety po 15 zł akurat udawało mi się znaleźć w tym pierwszym. To co uwielbiam w Wizzie to waga bagażu - dopłacając 68 zł by móc przewieźć główny bagaż (w cenie biletu mamy bagaż podręczny 10 kg) możemy przewieźć aż 32 kilogramy! To jest coś :-) Oczywiście sprawdza się to wtedy kiedy lecimy w jedno miejsce i nie będziemy się z tym ciężarem przemieszczać. 20 kilo na plecach to już jest dużo, uwierz mi...

     W celu odnalezienia interesujących, tanich lotów polecam Ci przeglądać sobie moje dwa ulubione portale: http://www.fly4free.pl/ oraz http://mlecznepodroze.pl/ Oba są pełne wartościowych artykułów i wyjaśniają wiele wątpliwości, które bardzo często napotykamy na naszych wyjazdach. Dodatkowo na fly4free znajduje się bardzo przydatne forum gdzie można wymieniać się informacjami związanymi głównie z lataniem, choć nie tylko.
   Jeżeli nie masz problemu z angielskim tutaj masz po prostu ogrom użytecznych informacji http://www.flyertalk.com/forum/index.php

     Najważniejsza sprawa - jazda po Italii. Planując wyprawę przeszukiwałem fora podróżnicze by ogólnie dowiedzieć się cokolwiek o Włoszech. Większość obieżyświatów poleca pociągi "Regionale", czyli taką naszą drugą klasę, jako najlepszą opcję transportu między miastami w Italii.
Poniżej przedstawiam zdjęcie wagonu tej klasy:



   W większości przypadków carrozza, czyli wagon wygląda jak na zdjęciu powyżej. Absolutnie nie narzekałem na komfort - mimo otwartej przestrzeni nie jest głośno, ludzie przeważnie śpią i w sumie się im nie dziwię - te gumowe górne części siedzenia wspaniale trzymają głowę :-) Do tego nie otwiera się okien bo przeważnie działa klimatyzacja.
Miałem szczęście gdyż jadąc z Rzymu do Florencji trafił mi się jakiś dziwny "Regionale". Nie wiem czy nie mieli wagonów czy co... Mianowicie dali nam chyba pierwszą klasę :) Zdjęcia poniżej pochodzą co prawda z francuskiego TGV ale w moim pociągu było identycznie! Duże fotele, rozkładane eleganckie blaty, kontakty do podłączenia komputera czy ładowania komórki, elektrycznie zasuwane rolety w oknach, bardzo dobrze wyciszony o klimatyzacji działającej tak skutecznie, że lepiej było założyć bluzę na siebie:


     Miesiąc przed wyjazdem do kraju słońca już wiedziałem jak się będę przemieszczał, między jakimi miastami i ile zapłacę za jazdę pociągami po kraju. Dzięki tej stronie http://www.trenitalia.com/ (znalazłem też bliźniaczą http://www.ferroviedellostato.it/ ) możesz sobie sprawdzić informacje o dowolnym odcinku. Mała uwaga - by sprawdzić cenę biletu należy wybrać bliższą datę np. z bieżącego tygodnia oraz by znaleźć wszystkie połączenia (a szczególnie pociągi "Regionale") należy przy pokazaniu rozkładów kliknąć na 'all solutions'.
   Przykładowo: jadąc tym najtańszym pociągiem, za 300 - kilometrowy odcinek z Rzymu do Florencji zapłaciłem 17 €. Przejazd trwał 4 godziny. Można się pokusić też o 3 - godzinny przejazd pociągiem IC za 30 € lub ekspresem za 45 € - trasę pokonujemy w 1:25. Szczerze to polecam te tanie pociągi nawet nie ze względu na cenę, ale fakt, że można dużo zwiedzić i po prostu delektować się jazdą dzięki pięknym krajobrazom za oknem.

     Na koniec taka mała informacja ode mnie - raz na kilka miesięcy we Włoszech strajkuje komunikacja, jeżeli się nie mylę dzieje się to w piątki. Trzeba się orientować w rzeczywistości trochę, mi powiedziała o tym pani z recepcji hotelowej gdy powiedziałem jej, że następnego dnia mam jechać do Bolonii. Ładnie bym się zdziwił na dworcu... Miesiąc temu w szybkiej aktualizacji wspomniałem o tym. Bardzo dużo, bo ok. 90 % międzymiastowych przejazdów autokarowych i pociągów zostało odwołanych, jeździły tylko drogie ekspresy. Spoko, to ciekawe przejechać się jadącym ponad 200 km/h pociągiem, ale nie za 100 zł za 100 kilometrów... Co ciekawe wcale nie jechałem w luksusach, jakościowo przedział był podobny do tego znanego mi z "Regionalnych".


Zakwaterowanie

     Zapewne zgodzisz się ze mną, że największym kosztem całego wyjazdu są noclegi. Gdybym miał przy każdym wyjeździe płacić za ho(s)tel to pewnie nigdzie bym nie wyjechał. W tamtym roku po wakacjach odkryłem stronę Couchsurfing która poniekąd odmieniła moje życie. O co chodzi?
Rejestrujesz się na stronie, tworzysz swój własny profil niczym na nk czy fb i wysyłasz zapytania do ludzi czy w danych dniach zechcieliby Cię przyjąć. Oczywiście możesz również oferować ludziom swoje progi. Osobiście nie mam możliwości przyjmować gości jako, że mieszkam z rodzicami, więc póki co ja odwiedzam innych. Stronka jest przejrzysta i dosyć szybko można się w niej połapać.

     Jak zwiększyć swoje szanse w poszukiwaniu hosta (osoby u której się zatrzymujesz)?
   Nie ma filozofii - najważniejszą sprawą jest uzupełniony profil - im więcej pokaźnie wypełnionych rubryk tym lepiej. Brak fotek w większości przypadku dyskwalifikuje pytającego, dlatego niezbędne minimum to 3 zdjęcia. Tradycyjnie - im więcej informacji o nas tym bardziej stajemy się wiarygodniejsi. Oczywiście nikt nie każe podawać numeru telefonu czy już w ogóle adresu. Zazwyczaj telefonem komórkowym wymienia się już później w przypadku otrzymania zgody na przyjazd.

                                                          Dolomity


     Jak wyglądało szukanie hostów przeze mnie?
   Muszę powiedzieć, że w przypadku popularnych miast lepiej zacząć szukać nawet miesiąc wcześniej... Na pisaniu próśb (request'ów) schodzi się fizycznie trochę czasu, choć później można używać gotowych wiadomości jako szablonów. Przykładowo do Rzymu wysłałem ok 30 zapytań z czego otrzymałem tylko 2 pozytywne odpowiedzi i to w ostatniej chwili - dopiero 2 dni przed przylotem. Stres był, ale niestety, tak to działa. W innych miastach poszło mi trochę lepiej, najłatwiej było w Bolonii gdzie od razu otrzymałem 3 pozytywne odpowiedzi ale oczywiście wybrałem tylko jedną osobę i grzecznie podziękowałem reszcie za otrzymaną możliwość. Mimo starań nie dane mi było poznać nikogo we Florencji, dlatego byłem zmuszony wziąć hotel. Może dlatego to miasto nie specjalnie mi się podobało - nie miałem okazji dowiedzieć się więcej czegoś od jej mieszkańców.

     Czy CS jest bezpieczny i pewny?
   Ja nie miałem w dotychczasowych podróżach żadnych problemów jeżeli chodzi o moje bezpieczeństwo, ale zawsze warto uważać, ludzie są różni. Niektórzy ludzie są już sławni w kręgu CS za sprawą dziwnych "obrządków"-  przykładowo odwiedzając jednego człowieka z Wenecji musisz rozebrać się do majtek i uprawiać z nim wresling. Żeby było ciekawiej wszystko nagrywa kamerą... Hmmm... Dziękuję za taką wątpliwą przyjemność ;-)
W dotychczasowych wojażach spotkało mnie co prawda dwa razy, że w ostatniej chwili ktoś odwołał swoją zgodę i musiałem przez to szybko zmieniać plany, jechać wręcz do innego miasta itp. Ostatecznie wszystko kończyło się dobrze, ale znowu mamy dreszczyk emocji i niepewność. Dla mnie to dobra nauczka i wniosek, że zawsze trzeba mieć jakieś pieniądze ponad plan, nigdy nie wiesz co się może przytrafić.

     Podsumowanie CS'u.
   Muszę Cię zasmucić, ale Couchsurfing nie jest czymś typu darmowego noclegu i jeszcze może wyżywienia... Idea jest inna - to wymiana kulturowa, możliwość poznania nowych ludzi, otworzenia się na świat, wymianę doświadczeń czy pomysłów, poznanie kultury i prawdziwego życia mieszkańców danego regionu. To, że się u kogoś nocuje dzień, dwa lub dłużej jest sprawą poboczną. Tyle z idei, niestety zauważyłem tendencję wysypu nowych członków, którzy spodziewają się znalezienia Bed&Breakfast... Są co prawda ludzie, którzy mówią wprost - "nie masz gdzie spać i nie masz kasy to śpij u mnie" ale to raczej wyjątki. Osobiście uwielbiam wieczory z gospodarzami - przeważnie są to długie rozmowy przy posiłku, często z akcentem jakiegoś mocniejszego trunku :-) Z telewizji nigdy nie dowiesz się tych rzeczy co z rozmowy z "tubylcami". Jak często zresztą okazywało się, że to co jest nam pokazywane w naszej telewizji nijak ma się do włoskiej rzeczywistości...
   Trzeba też pamiętać, że z CS'em wiąże się dużo niedogodności - jesteś praktycznie uzależniony od drugiej osoby, w większości np. na tygodniu ludzie idą do pracy i jaka by nie była pogoda to o 7 rano musisz wyjść z domu razem z nimi i wracasz czasami nawet ok 20! Ogólnie jeżeli lubisz przygodę, nie straszne Ci niedogodności i przede wszystkim nie szukasz po prostu darmowego noclegu, a chcesz poznać jak się żyje w innych częściach kraju czy świata to gorąco Ci tę ideę polecam!

                      Takie miejsca mogłem zwiedzić dzięki CS'owi. Tu Ancona.


     Jak znaleźć tani hotel?
   Będąc w potrzebie musiałem brać ho(s)tel we Florencji. Całe szczęście przed wyjazdem kolega polecił mi Booking i tejże strony użyłem. Stronka działa jak oferty last minute, oferuje na prawdę dużą ilość przeróżnych ho(s)teli itp. Mi oczywiście zależało na najtańszej ofercie :-) Jak na włoskie warunki propozycje były naprawdę dobre - ostatecznie za duży, dosyć ładny pokój z łazienką zapłaciłem z kolegą po 20 €. Teoretycznie trzeba przy rezerwacji płacić kartą, ale z własnej niewiedzy próbowaliśmy płacić złą kartą, ostatecznie wszystko skończyło się dobrze i zapłaciliśmy gotówką w hotelu :)


     Na dzisiaj tyle, mam nadzieję, że coś z tych informacji przyda Ci się lub nawet zmotywuje do wyjazdu! Trzymaj się ciepło w najbliższych, zimowych dniach!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz