czwartek, 13 stycznia 2011

Ciśniemy do przodu!

     Dzisiaj w końcu mogę zająć się sobą. Krótki przyjazd kolegi odciągnął mnie delikatnie od studiowania, ale co tam, było warto. Mile spędziliśmy czas wraz z znajomymi. Niezadowolony jestem tylko z niezrealizowania pewnego pomysłu, ale co tam, wciąż mogę to nadrobić i to zrobię, a mianowicie:
- chcę kupić kamerkę internetową i nagrać siebie mówiącego w języku, który dopiero rozpocząłem się uczyć (specjalnie teraz pomijam jaki to język) - będzie to punkt wyjściowy - a około maja/czerwca nagrać się jeszcze raz i porównać postępy (jeżeli oczywiście takowe będą choć wierzę w siebie i jestem przekonany, że tak!).

     Prezentuję też mój następny cel, który jest może zbyt ogólny - bez dokładnych dat i sprecyzowanych szczegółów - ale najważniejsze by koniec końców wszystko skończyło się pozytywnie!
- pozaliczać zaległych 15 kolokwiów oraz pocisnąć całą sesję w pierwszym terminie! Dlaczego tak dużo zaległości - trochę problemów zdrowotnych oraz fakt studiowania dwóch kierunków, a nie to, że się nie uczę drogi Czytelniku. Strasznie dużo do roboty a czasu na taką ilość mało. Naukę rozpoczynam dziś od rana, zamierzam zakończyć i pozaliczać to wszystko najpóźniej do 11 lutego.



     Chcę też głośno przyznać się, że od początku miesiąca realizuję również następujące cele, których ważność na razie ustalam tylko na styczeń:
- nie jeść słodyczy w żadnej postaci (zero cukierków, ciastek, czekolady, batoników)
- nie pić piwa (tak, dokładnie!)
     Podczas pobytu mojego dobrego kolegi poszliśmy do znajomego w akademiku. Kulturalna wizyta zmieniła się w poważniejszą posiadówkę. Niestety okazało się, że tejże nocy przekroczyłem swój miesięczny limit mocnego alkoholu kilkakrotnie ;-) o czym oczywiście musiał mi przypominać przez cały następny dzień SDN (SyndromDniaNastępnego). Tym, którzy nie pamiętają i których moje zachowanie dziwi lub nawet gorszy przypomnę, że jestem studentem i czasami korzystam z praw tego okresu. Nie zmienia to faktu, że do listy dodaję:
- nie pić żadnego mocnego alkoholu do momentu zaliczenia wszystkich kolokwiów i egzaminów z tej sesji.
     Do tego dokładam coś tak przyziemnego, jak (nielimitowane czasowo):
- mycie zębów codziennie rano po śniadaniu i w nocy przed spaniem (niby śmieszne a ilu z nas tego nie robi regularnie!)
- podlewanie kwiatów w pokoju co tydzień

     To by było tyle na dzisiaj, następny wpis w niedzielę po nagraniu filmiku. Pozdrawiam!

6 komentarzy:

  1. Jeżeli ze słodyczy masz zamiar zrezygnować z powodu wagi to powiem Ci, że całkowite zrezygnowanie z alkoholu (piwa szczególnie) przyniesie ten sam efekt - czyli utratę kilku.
    Zęby powinno się myć nawet częściej - po każdym posiłku.
    A co do sesji i kolokwiów to powiem jedno - najwyższy czas. Nie ma nic gorszego niż niedokończone sprawy ciągnące się za Tobą (i mówię to z własnego doświadczenia jako osoba zdająca egzamin magisterski 1,5 roku po terminie)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za fajny komentarz Marku! Powiem tak: w tamtym roku od świąt nie jadłem słodyczy i trochę się rzeczywiście wyrzeźbiłem (!) a jak połączę to z brakiem alkoholu to zamierzam osiągnąć jeszcze lepszy efekt.
    Co do zębów - teraz myję i te 4-5 razy dziennie i to się raczej nie zmieni - po prostu średnio raz w tygodniu przed snem już mi się nie chciało wstawać a tą notatką zamierzam to zmienić i już ZAWSZE myć je na noc.
    Dzięki za motywację do sesji!!! Wiem, że mam zaległości dlatego zaczynam ostro pracować nad tym. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ćwiczyłem kulturystykę, przestałem jeść słodycze i tak zostało. Jak coś mi się zachce na słodko to święto normalnie :)

    Z myciem zębów mam podobnie tylko częściej. Nie chce mi się a brudne mi przeszkadzają funkcjonować ;/

    Alkohol też piję od święta. I nie takiego kalendarzowego (w sylwestra nie piłem!) tylko jak mi się konkretnie zachce to 1-2piwa.

    Żałosne jest to, że trzeba umieć inne języki dla większych pieniędzy. W Polsce powinni coś zrobić by znając NASZ język zarabiać godnie!

    Chyba, że to twoja pasja. Ja wole coś bardziej odprężającego niż nauka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za koment Marcinie. Wiesz, mi ciągle się chce jeść słodycze i dlatego muszę plan ich niejedzenia wdrążyć w życie :)
    Podziwiam też za to niepicie alko :O Praktycznie sam też nie piję, ale często nawet przypadkowe spotkania ze znajomymi kończą się na przynajmniej jednym piwku.

    Z tymi językami - zależy gdzie pracujesz. Mając swoją firmę wystarczy Ci język polski by zarabiać 3000 - 300 000zł miesięcznie. Jeżeli karierę wiążesz z pracą w międzynarodowej korporacji to angielski (jak nie jeszcze inne języki) jest często wymagany.
    Jeżeli chodzi o mnie to mi się języki po prostu podobają i uczę się ich dla przyjemności, a przynajmniej teraz tak jest, pamiętam jak jeszcze w liceum był to jeden wielki przymus i grymas na twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Karierę wolał bym związać z pracą zdalną z domu. Coś przez Internet niekoniecznie dla kogoś.

    Zarobki mało ważne, byle było cokolwiek na początek i byle mi praca pasowała.

    Jedyna kariera jaka mnie obchodzi, to życie z odsetek, pasywnych i względnie pasywnych dochodów.

    Dla mnie nadal to przymus jest. Nie rozumiem dlaczego urodziłem się w Polsce, kazano mi się uczyć polskiego a teraz innego języka. Byłem za granicą w Irlandii, i o ile angielski rozumiem (matura zdana i rozumienie jest) o tyle bardziej podobają mi się niektóre Irlandki :)

    Ja wolę filmy, gry, programy, system po polsku, nie wiem może jestem pojebany. Ale nawet wolę lektora. Fajnie słyszeć polski język.

    Ta cała pogoń za wpisem w cv 3 języków u ludzi mnie przeraża. Jak by to komuś było potrzebne. To tak jak byś za granicą gadał do sprzedawcy w sklepie po polsku, a on musiał by znać polski jako 2 język.

    Alkohol mi nie przeszkadza, natomiast ból głowy po nim (sama myśl o kacu) już tak. Dla mnie nie ma w tym nic zajebistego, że kupiło się zgrzewkę za 10zł. Rzadko piję, zresztą to też po kulturystyce rysa (ten cały katabolizm i się mało piło a jak piło to popijało piwem BCAA :D).

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak czytam któryś raz komentarz Marcina, miałem odpisać, ale aż mnie zainspirował do napisania odrębnego postu o tym. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń