poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Ciao tutti!

     Witam Cię serdecznie po długiej przerwie! W końcu wczoraj na noc udało mi się zjechać do domu po 28 - dniowej pobycie we Włoszech. Jestem bardzo zadowolony zarówno z kursu zorganizowanego przez uczelnię jak i moich prywatnych wojaży. Nie mogę się doczekać następnych kilku dni kiedy to będę mógł się z Tobą podzielić garścią wrażeń, emocji czy doświadczeń zdobytych podczas wypadu :) Muszę jednak szczerze przyznać, że stęskniłem się trochę za blogiem, wszelkimi wyzwaniami i komentarzami Czytelników, dlatego bardzo chętnie zabieram się do pisania.
   Dosyć mocno wkurzył mnie brak dostępu do internetu przez ten miesiąc. Nie to, że jestem uzależniony, bo okazało się że spokojnie mogę miecha bez facebooka i kont mailowych wytrzymać, ale chciałem kontynuować pisanie na blogu. Nie udało się. O ile podczas moich podróży i wizyt u ludzi zwykle mogłem sobie zerknąć do neta na kilka minut to najgorzej było podczas trwania programu uczelnianego gdzie mieliśmy zakwaterowanie w hotelu. Był net z wifi, owszem, ale chyba 0,5 megowy.. Gdy tylko z kompami zasiadały 3 osoby wszystko stawało. Nie muszę dodawać, że średnio minimum 5 osób chciało surfować po necie.. Na pewne sprawy nic się jednak nie poradzi, dlatego nie ma co płakać, trzeba żyć dalej :) Wracam zatem do bloga i pracy nad sobą już od teraz, nie ma na co czekać!

     Koniecznie muszę przynajmniej napomknąć o przedostatnim poście i kilku celach (i karach z nimi związanymi..) które sobie postanowiłem przygotowując się do wyjazdu. Jednym z nich było przygotowanie listy "zadań do wykonania na ten tydzień" - oczywiście to przygotowałem, było to zbyt ważne bym mógł ten punkt odpuścić. To samo tyczy się porannego wstawania - normalnie pewnie bym poszedł w kimę dalej, ale zakład to zakład, więc po przebudzeniu ruszałem dupsko z łóżka i brałem się do roboty. Ostatecznie okazało się, że wszystko pozałatwiałem do wyjazdu, z czego się bardzo cieszę.

     Dzisiejszy wpis ma charakter ogólny, w następnych postach chcę podzielić się z Tobą (jak i przy okazji mieć wszystko zapisane tak dla siebie) wszelkimi praktycznymi informacjami na temat podróży. W ramach tego rozumiem:
- planowanie wyjazdu
- kwestie finansowe
- pakowanie się
- transport do miejsca docelowego oraz przemieszczanie się na miejscu
- zakwaterowanie/noclegi
- omówienie odwiedzonych miejsc
- luźne refleksje i pomysły związane z wyjazdem

     W następnych dniach czeka mnie dużo pracy, szczególnie jeżeli chodzi o uczelnię. Mam na pewno masę zaległości i znowu przez 2 - 3 tygodnie będę wszystko zaliczał, zapowiada się więc kolejny, cholerny 'busy period'. Coś za coś, wiadomo..

     Nie wiem kiedy nauczę się publikować, a raczej przygotowywać posty wcześniej. Znowu robię to na ostatnią chwilę :/ Póki co idę na spanie, wczoraj zasnąłem szybko jak nigdy, nie ma to jak własne, sprawdzone łóżko (-:
     Mmm, przyjemnie znowu być na blogu. Coś czuję, że lada moment posypią się nowe wyzwania. I o to chodzi! Buona notte!

2 komentarze:

  1. To prawda da się wytrzymać bez internetu, ale właśnie gdy się nie ma do niego dostępu okazuje się, że właśnie coś musisz poszukać na jakiś temat. Ta nieszczęsna ironia losu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj oj, znam to aż za bardzo Klaudia.. Zawsze gdy coś trzeba na uczelnię pilnego to albo prąd wyłączą (nie za niezapłacone rachunki:P) albo jeszcze co innego. hehe całe życie pod górkę ;-) ..ale trzeba sobie radzić!

    OdpowiedzUsuń