niedziela, 16 lutego 2020

A może teraz?


Niesamowite.

Prawie 3 lata mijają od ostatniego wpisu, który przecież ukazał się po pięciu latach niepisania.

Dziś robię kolejny krok, udało się zalogować na maila i na bloggera i korzystając z przypływu chwili postanowiłem siąść do bloga aż nie opublikuję wpisu.

Aż się łezka w oku kręci jak po latach widzę, że bloga prowadziłem i sporo pisałem, fajne wspomnienia, fajne czasy, fajni ludzie.

Blog pisałem dla siebie, jako udokumentowanie moich działań; można powiedzieć że to forma pamiętnika. Dlaczego by nie kontynuować. Ok, wielka przerwa ale kto powiedział, że życie jest łatwe ;) Przynajmniej dla siebie chciałbym kilka spraw usystematyzować. Co np? Pokazać, że warto, można a nawet trzeba wierzyć w "cuda". Pisałem bloga będąc na studiach, co zresztą widać po opisie jaki dokonałem, a który trzeba by w końcu zmienić: "Student, który poprzez regularne prowadzenie bloga chce pomóc sobie dokonywać pewnych zmian w życiu". Studentem od powiedzmy około ośmiu lat (omg jak ten czas leci!!!) nie jestem, ale chęć dokonywania zmian, w domyśle na lepsze, pozostała i tym się w życiu te wszystkie lata kieruję. Przyznaję, więcej chęci niż realnej roboty ale chyba nie jest źle? Co z tego wyszło? Dzisiaj już nie będę się rozpisywał, jakby nie było czas powoli na spanie, rano trzeba wstać, robota.. Wiem jednak, że następny wpis nie będzie za lat kilka a postaram się go popełnić na weekendzie za tydzień, dwa.
No ok, co chciałbym w nowym poście zawrzeć?
 

Na pewno to, co się przez lata blogowej nieobecności działo w życiu, jakie sukcesy osiągnąłem, jakie porażki, jakie z tego wnioski. Do tego gdzie teraz jestem i jakie są plany na najbliższe lata. Tak, lata, bo tak już pasowałoby planować, albo przynajmniej w takiej perspektywie myśleć. Ok, pewnie, że nie trzba powiesz, ale zrobisz to ze swoim doświadczeniem. U mnie wygląda to z deka inaczej i jestem z tej wiedzy i podejścia bardzo zadowolony.

Jako wstępniaczek i dla siebie i dla czytających tego bloga powiem tylko, że chociażby finansowo ciekawie się działo - pamiętam jak na ostatnim roku studiów myślało się dobrze o pracy, w której można by było na początku, jako świeży absolwent ze znikomym doświadczneiem zarobić 2000zł. Kwoty w okolicy czterech koła były marzeniem. Jeszcze w trakcie tego samego roku studenckiego wyprowadzka za granicę i miesięczne oszczędzanie w kwocie 2500-3000zł. Później, rok po roku coraz lepiej aż w szczytowym momencie zarobki powyżej 15 tysi. Obczajasz? Z marzeń o 2000zł miesięcznie wskoczyć na pułap oszczędności 10k. Szkoda tylko, że poza Polską. Anyway.. Nie musisz zazdrościć jak mi dobrze. Było i się skończyło, ostatnio przez 1,5 roku była tragedia - powrót do rodziców, jakieś prace dorywcze, cieszenie się z każdych piętnastu złotych.. Ze skrajności w skrajność.
Ok, to tak na pobudzenie apetytu, więcej szczegółów i przemyśleń w następnej publikacji - będzie cosik o językach, przygodach, podróżach, ludziach, marzeniach, celach i ich realizacji. Albo o jednej z tych rzeczy. Nie wiem, zobaczymy.

Na koniec bardzo chciałem podziękować Koledze Maju - Michałowi z bloga https://zyciejestpiekne.eu/ który jako jedyny odpowiedział te niecałe 3 lata temu na pośrednio zadane pytanie "czy ktoś tu jest?" :)
Stary, nie masz pojęcia jak się ucieszyłem widząc Twoje słowa :D Było to z rok temu jak to odkryłem, uwierz, że miałem cały dzień "zrobiony" :) Kurde, taka prosta sprawa jak napisanie "No siema" z uśmiechem i można komuś sprawić tyle radochy.
Dziękuję Ci za to! Przy okazji szczerze polecam powyższy blog Maja - co ten Ziomek wyprawia to bajka. Świetnie się czyta, ogląda, inspiruje. No i pisze go regularnie od bodajże 11 lat. Szacun.

Ok LCL, do zobaczenia niedługo, nie poddajemy się.
..no bo w końcu Let's change life, nie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz