wtorek, 9 października 2012

W jedną albo w drugą stronę

     Bez owijania w bawełnę powiem - albo się w końcu wezmę do roboty albo rzucam wszystko z pizdziec. Potrzebuję jakichś deadlinów bo robią mi się jakieś flaki z życia. Śmiech na sali, ale właśnie przez przypadek przeczytałem w jakimś magazynie o depresji. Super, wszystkie objawy już mam, czyżby to jakieś początkowe stadium było? Kolega z zagranicy się leczył na to, ziomek miał myśli samobójcze już nawet i dopiero pomoc ze strony psychiatry w postaci magicznych pigułek przywróciła go do tego świata. Ruszanie dupy i znalezienie sobie mnóstwa zajęć lub też skupienie się na czymś konkretnym powinno mi pomóc. Jak tak, to jedziemy z listą zadań.
     Od jakiegoś czasu staram się bardziej usystematyzować swoje działanie i wykonuję mniej więcej poniższy plan. Chcę jednak by wszystko wyglądało jak powinno, a nie np. że obudzę się i spędzę od razu 1h z kompem, jak to nawet dziś się stało..

   Jakie zadania będę realizował od jutra?
1. Poranne wstawanie: codziennie coraz wcześniej, najlepiej bez 'wspomagaczy' (budzików i pomocy rodziny) docelowo 6
2. Szklanka wody
3. Gimnastyka 10 min, nie mniej
4. Śniadanie
5. Dopiero komputer (!)
6. Układać napięty harmonogram dnia przygotowany jak zawsze wieczór wcześniej i przesłany do kumpla
7. Dopiero wieczorem (!) kontynuacja kursu językowego
8. Dopiero wieczorem (!) czytanie książek
9. Kłaść się spać wcześniej niż ostatnio, docelowo 23

 ..do tego skupić się na priorytetach - ostatnie 2 egzaminy poprawkowe no i magisterka. Jak nie napiszę tego do końca roku to nigdy tego nie zrobię. Tak czy owak jakiś deadline na październik muszę sobie wyznaczyć bo inaczej to polegnę.
   Chwilowo nie przewiduję zasady kija i marchewki jak to robiłem poprzednio. Będę pod koniec tygodnia robił rozliczenia tu na blogu, jeżeli nie będzie mi to wychodziło to włączę kary € i może to pomoże. A jak i to nie to kończę z blogiem. Wszystko zależy tylko ode mnie, wydaje mi się, że przez ostatnie 3-4 lata siedząc w tematyce rozwojowej na tyle to zrozumiałem. Btw bardzo ciekawy tekst wrzucił ostatnio Michał w tym miejscu.

   Dobra, koniec pieprzenia głupot, idziemy spać i od jutra działać.
 Dawno nie było żadnej muzyczki na do widzenia (-; No to hop.


Trzymaj się Czytelniku, powodzenia w walce o lepszą... teraźniejszość!

9 komentarzy:

  1. ooo bardzo, bardzo fajna i bliska mi notka! :) sama mam podobne problemy, czekają mnie dwie poprawki, nie mogę spełniać swoich oczekiwań etc etc.. A Grammatikiem podbiłeś moje serce już w ogóle:) ! trzymam kciuki za wszystko co sobie zaplanujesz i pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. No to już bierz się w garść! Wiem dokładnie co czujesz, też byłam w takim miejscu, ale wszystko zależy od Ciebie, w końcu to twoje życie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bierz się do roboty i ten stan szybko minie ;). Czasami tak jest, że wszystko wydaje się bezsensu i nie widzi się szans, że to może się zmienić, ale wystarczy jeden drobiazg i potem nagle wszystko się układa i wygląda zupełnie inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  4. pora-wstac, ludzie są do siebie podobni, ja też jak czytam Twojego bloga to dużo spraw wydaje się być dziwnie znajoma (;

    mamcel, nic dodać nic ująć!

    happiness, rzeczywiście - ruch i praca no i jest już lepiej, jakiś egzamin zaliczony, kaski trochę wpadło też i człowiek poczuł, że żyje.

    Dzięki dziewczyny za miłe słowa!

    OdpowiedzUsuń
  5. aha...depresja ...coś mi bliskiego .

    OdpowiedzUsuń
  6. Im wiecej masz zadan rtm wiecej robisz, jezeli masz duzo czasu i jedno zadanie, z pewnoscia go nie wykonasz lub zrobisz to w najpozniejszym terminie - tak mam ja, :D wiec uwielbiam jak sie duzo dzieje i padam ze zmeczenia :D wiem ze wtedy duzo sie ucze ! :) polecam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. depresja? a może to ta jesienna aura tak na Ciebie wpływa?
    Ciekawy blog, zaobserwuję;)
    Ps. Zanim zaczniesz podejrzewać u siebie depresję i zaniżysz swoja samoocenę, upewnij się, czy nie otaczają Cię idioci:) pozdrwaiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Polecam metodę ZTD (opisałam ją na blogu), dzięki której w końcu zaczęłam się wyrabiać ze wszystkim.
    Depresji raczej nie masz, wielu ludzi dopada podobny stan, z resztą i mnie kilka razy dopadła tego typu melancholia, którą z resztą opisałam w dwóch swoich wpisach.
    A ostatnio stwierdziłam, że Polska jest tak pesymistycznym krajem i nie ma sensu w niej mieszkać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki za komentarze. Każdy prawdziwy.
    Do usłyszenia na mailu/blogu (:

    OdpowiedzUsuń