wtorek, 29 maja 2012

Powrót do gry

     Hejka! Aż wstyd patrzeć kiedy opublikowany został ostatni wpis. A ile przymiarek było do jego wypuszczenia.. Nie ma co, bycie perfekcjonistą niekoniecznie się opłaca.
   Mam tyle spraw do opowiedzenia, że zamiast walnąć jednego wielkiego posta to spróbuję na bieżąco dzielić się z Tobą swoimi przemyśleniami i ostatnio zdobytym doświadczeniem, a działo się w ostatnim czasie sporo. Przez ostatnie 3 miesiące mieszkałem w trzech krajach, kolejne 2 odwiedziłem, trochę pracy szukałem a trochę udało się popracować. W tym momencie piszę już z Polski, czas chyba jednak pojawić się na uczelni i zobaczyć jakie przedmioty miałem w tym semestrze no i po prostu - zacząć zaliczać te kolosy a niedługo i egzaminy.
 
     Zacznę od początku. W ostatnim wpisie zmagałem się z sesją i paroma innymi ważnymi dla mnie 'kombinacjami'. Z egzaminami były straszne problemy - gdy ludzie z roku pokończyli sesję ja ją właściwie dopiero zaczynałem. Ostatecznie skończyło się na tym, że jeszcze nie skończyłem w całości sesji a już wyjechałem za granicę, było to w połowie marca.. Powrót na początku kwietnia a tam wciąż jeden egzamin do zaliczenia. Gdy na spontanie wypadł mi kolejny wyjazd po połowie kwietnia dopiero w dniu wyjazdu udało mi się doprowadzić sprawy do końca (-; Tragiczne to było, ale co zrobić. Na pewno nie żałuję jednak takiego obrotu sprawy.

   Niestety upragnionej magisterki również nie udało się skończyć. Co prawda w styczniu zrobiłem wszystkie badania do niej, ale ciągle nie mogłem ani znaleźć czasu z racji sesji, a gdy już niecałe 2 tygodnie wygospodarowałem, to nie miałem sił psychicznych i fizycznych by do tego siąść. Wszystko ciągle przede mną, obecny deadline jaki sobie daję to koniec czerwca.

     Kolejną sprawą są moje treningi - już się dobrze zaczynało, gdy na początku lutego po prostu zachorowałem. Za dużo nauki, stresów i myślenia.. Pewnej nocy spałem tylko 2 godziny i z tej kumulacji wynikł mi potem tygodniowy urlop zdrowotny \-: Cóż zrobić, organizm nie wytrzyma zbytnich przeciążeń. Po lekkim wykurowaniu się nie miałem sił wracać do zajęć siłowych, potem ten wyjazd za granicę, powrót, gdy udało mi się zrealizować jeden bieg. Połowa kwietnia do połowy maja znowu wyjazd, gdzie akurat pracowałem fizycznie więc kondycji i siły nabrałem sporo, tyle dobrego. Obecnie chcę dużo jeździć na rowerze, choć i jakaś domowa siłka by się przydała.. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

     Ok, na ten moment chyba tyle, w tym tygodniu napiszę nowy post, a dla zmotywowania się, wzorem dawnych zakładów, kładę na stół setkę która będzie do wylosowania pośród obserwatorów, jeżeli nie dotrzymam słowa. Do usłyszenia niedługo (:

     Z gorącymi pozdrowieniami,
LCL

5 komentarzy:

  1. Wolałabym, żebyś dotrzymał słowa chociaż setka kusi ;) :P

    Martyna
    http://i-love-stilettos.blogspot.it/

    OdpowiedzUsuń
  2. LCL, kope lat ;))))
    Koniecznie pisz gdzie byłeś, co widziałeś, gdzie pracowałeś itd.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej Ty zbóju!!! Wracaj do pisania!

    OdpowiedzUsuń
  4. Potwierdzam pytanie Fairymartuchy. Gdzie byłeś i co robiłeś..? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej moi mili (: Dzięki wielkie za wsparcie, nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy!
    Przesyłam uściski i do zobaczenia na blogach!

    OdpowiedzUsuń