Podczas tradycyjnego przeglądania internetu przeczytałem wartościowy wpis na blogu Michała, którego miałem okazję poznać na PDT i chciałbym się z Tobą Czytelniku nim podzielić. Zanim go podam powiem dlaczego uważam wpis za przydatny. Zauważyłem, że ostatnio pojawiło się kilkanaście a może i więcej nowych blogów pisanych przez tegorocznych maturzystów. Cieszę się z tego powodu, dobrze widzieć, że młodsze koleżanki i koledzy (ze zdecydowaną przewagą tych pierwszych - czyżby Panowie się nie chcieli rozwijać a może pisanie blogów jest "babskim" zajęciem?) biorą się za siebie i nie chcą po prostu przespać życia. Cele często te same, ale i problemy też. Większość chciałaby podszkolić języki, wziąć się za swoje ciało i po prostu nie tracić czasu na pierdoły, móc spędzić najbliższe miesiące bardziej efektywnie. No i pojawiają się pierwsze problemy - plany mam ale jak zacząć?
Co zrobić by ruszyć do przodu? Mam nadzieję, że TEN wpis Michała Ci pomoże jeżeli jeszcze masz problemy z rozpoczęciem jakiejkolwiek działalności. Sam na szczęście nie mam już w tym momencie jakiś większych problemów ze startem postanowień, ale część życia jednak leży i trzeba się będzie wziąć za to po egzamach, kiedy nie będę już miał nic większego na głowie.
A co u mnie? Dziś kolejny przedmiot zaliczony. Przy tej okazji chciałbym przypomnieć wszystkim aktualnym studentom i tym którzy będą nimi w niedalekiej przyszłości, że warto walczyć. O co chodzi? Tydzień temu miałem kolokwium (odpowiednik sprawdzianu/klasówki w liceum) a dzisiaj poprawiający mieli się zgłosić do pewnej pani dr by ewentualnie coś dopowiedzieć czy poprawić. Przyznam szczerze, nie bardzo rozumiem przedmiot (jakieś procesy statystyczne na komputerach) a już szczególnie po mojej podróży we Włoszech to miałem niezłe braki... No ale nic, pójść poszedłem. Na miejscu okazało się, że kilka osób było nauczonych a kilka nie. Pierwsi poszli oczywiście ci z wiedzą, potem reszta włączając mnie bała się wejść bojąc porównania do poprzedników (-; Nikt się nie wyrywał, więc prawie że rozkazem pani doktor zostałem wybrany ja i poszedłem wyjaśniać ostatni sprawdzian.. Co się okazało - minutę wcześniej kolega wytłumaczył mi jak zrobić jakiś tam wykres, ciachnąłem go szybko i mimo, że nie wiedziałem już nawet jak to zinterpretować to.. z łaską, ale zaliczyłem! :-D Reszta osób nie miała już szansy nawet spróbować, za tydzień mają przyjść jeszcze raz ale do nauki będą mieli dużo więcej materiału.
Próbowanie i walka o coś nie kończy się tylko na studiach, oczywiście można (trzeba?!) stosować to w życiu.
Na koniec miałem pokazać Ci inny filmik, ale skoro cały post został zmieniony to i na koniec co innego wrzucę (-;
Do usłyszenia, cześć.
filmik świetny chociaż mnie trochę wzrusza, bo żałuję, że nie mam takich przyjaciół, z którymi mogłabym przeżyć jakąś przygodę a po kilku latach to powtórzyć.
OdpowiedzUsuńGratuluję kolejnego zaliczenia :)
I dziękuję, że dzięki Twojemu blogowi mogłam poznać blog "Życie z odsetek", dzięki niemu nie będę już się bała inwestować swój czas w internecie na klikanie-zarabianie :)
Co do innych znakomitych reklam banku polecam tą reklamę TMB
OdpowiedzUsuń@Serafinia
co do życia z odsetek to uważam że jest wiele bardziej opłacalnych zajęć niż klikanie w spam reklamowy o jakieś grosze. Dawniej były HYIP-y (ale tu trzeba było mieć kapitał), teraz są buxy, ale to wszystko moda i zniknie prędzej czy później. Jedyne kto zarabia na tych biznesach to admini.
Kiedyś bawiłem się w kliknie maili reklamowych, ale mimo iż było to dość dawno nie słyszałem by ktoś się od tego wzbogacił znacząco.
Serafinia, przyjaciół jeszcze w życiu poznasz, ja mam tylko dosłownie 2-3 bliższe osoby i to wystarcza. Oczywiście 'zwykłych' znajomych dużo więcej.
OdpowiedzUsuńCieszę się też że Ci się przydały jakieś info z mojego bloga. Odnośnie klikania to ja jestem z Markiem - nawet dorywcza wakacyjna praca pozwoli Ci szybciej zarobić większe pieniądze niż klikanie.
Marek, to rzeczywiście dobra reklama, dobrze się ogląda, motywuje do walki w osiąganiu swoich celów.
@Serafinia, Co do klikania to zależy, ile gdzie i czy się inwestuje. Czy wypłacają czy się zwijają szybciej niż się uzbiera minimum.
OdpowiedzUsuńJa wychodzę na +, czyli internet + ekstra np. na prąd :) Można tym podwyższyć % z banku, kupić co roku konsolę, czy pojechać na wakacje w Polsce. Ale kokosów bez wkładania własnej kasy, jak to napisał LCL się nie zbije. Także polecam nastawić się bez inwestycji na pół do 3 tysięcy rocznie. Zależy jak komu w tym idzie.
Osobiście polecam rozejrzeć się po domu, i pokminić z Allegro, ja bym lepiej na tym wyszedł. Ale i prawie tysiąc dobry.
@Marek, i teraz też są. Na wszystkim można się wzbogacić znacząco. Jeden na blogu, inny w buxie, inny gdzieś tam... Nie każdy ma kokosy, mnie można brać za minimum bo nie przywiązuje się zbytnio. Odnośnie większej kasy i hipów na czacie bywa nie jaki Cyber-Dog, pogadaj z nim, on wyciąga jakieś 36$ dziennie, lecz ciągle reinwestuje w buxa aby mieć więcej.
@LCL faktycznie, każda praca nawet dorywcza, da pewniejsze i szybsze a może i większe pieniądze. Tak samo każda praca za granicą da większe zarobki niż tu. Tylko nie każdy ma na to siłę (nieważne jaką). Tu chociaż można dorobić nie ruszając się z domu.
Piszę, bo odkąd puściłem reklamę twojego bloga, bije ona rekordy. Masz:
Liczba kliknięć: 51
Nieźle jak na kolka dni. Za te 21zł kary/przelewów gościnnych potrzymam reklamę przez wakacje :)
Dzięki za tradycyjnie dobry komentarz Marcinie.
OdpowiedzUsuńDobrze, że wyjaśniasz trochę sprawę z klikaniem, na pewno Czytelnicy będą mieli jaśniejszy pogląd na sprawę. Tak jak mówisz - jak ktoś nie ma za bardzo innych możliwości to i z klików można trochę wyciągnąć czego jesteś dobrym przykładem.
Hehe dzięki za reklamę (; właśnie patrzę, że rzeczywiście jest kilkanaście osób od Ciebie, miło.
Marcin, mam nadzieję, że już będę swoje postanowienia spełniał i więcej nie będę 'dofinansowywał' Czytelników :P
..no ale to już zależy tylko ode mnie, mojej silnej woli. Oby wygrała! (: